Związek między buddyzmem a medycyną
CLAUDE DIOLOSA

Związek między buddyzmem a medycyną

Związek między buddyzmem a medycyną


Tematem tego wykładu jest związek pomiędzy buddyzmem a medycyną. Właściwie, w szerszym znaczeniu, nie chodzi nam tylko o Buddyzm, ale ogólnie o filozofie Wschodu, i nie tylko o medycynę tybetańską, ale o różne rodzaje tradycji medycznych.

Jaka jest różnica między medycyną tradycyjną a medycyną naukową?

Medycyna tradycyjna ma swój początek w Bogu. Kiedy przyjrzycie się np. historii medycyny tybetańskiej, mówi się, że pochodzi ona od Sangdzie Menla, tj. od Buddy Medycyny. Kiedy rozmawiamy o medycynie ajurwedyjskiej uznajemy, że ten głęboki system medyczny pochodzi od Brahmy. To samo dotyczy medycyny chińskiej. Bierze ona swój początek od cesarza Fu Hsi. Mówi się o nim, że nie był zwykłą ludzką istotą. Był półczłowiekiem, półwężem. Tybetańczycy określają taką istotę Naga, co oznacza pół człowiek, pół wąż. Jeżeli mówimy o Buddzie w tradycji tybetańskiej, o Brahmie w tradycji hinduskiej i o tym szczególnym cesarzu nazywanym Fu Hsi w tradycji chińskiej, to mówimy w tym momencie bardziej o archetypie. Jest to wyraz jakiejś przenośni, czegoś co jest trudne do zrozumienia przez intelekt. Te trzy postaci oznaczają, że za każdą z owych tradycji medycznych kryje się Bóg albo to, co określamy jako natura umysłu.

Kiedy stykamy się z tymi trzema głębokimi tradycjami medycznymi, kiedy się nimi zajmujemy, zaraz na początku pojawia się bardzo ważne pytanie: Czym jest zdrowie? Co oznacza być zdrowym? Jaki jest początek, jakie jest źródło zdrowia?

Jeżeli zadamy takie pytania naukowcowi, będzie się on starał postawić bardzo precyzyjną definicję, i uczynić to w naukowy sposób. Można powiedzieć: być zdrowym oznacza brak choroby. Albo być zdrowym oznacza być w szczęśliwym nastroju albo żyć w dostatku i mieć szczęśliwe życie rodzinne. Są to różne definicje zdrowia, ale tak naprawdę nie dotykają głębi tematu.

Natomiast, jeżeli zadamy te pytania lekarzowi którejś z tych trzech tradycji medycznych, jego odpowiedź będzie nieco inna. Po pierwsze odpowiedzą: to jest stan umysłu. Szczególny stan, który zawiera w sobie cztery jakości: jakość miłości, jakość współczucia, jakość szczęścia i radości oraz całkowitej równości, co oznacza stan wolny od pamięci i nadziei [red. tzn. taki stan, gdzie skupiamy się na zapamiętywaniu przeszłości oraz snuciu planów na przyszłość. Jest to pełna świadomość tego, co dzieje się w chwili obecnej, pełna przytomność w "tu i teraz". Nie wyklucza to oczywiście posiadania wspomnień lub braku ukierunkowania naszych działań na przyszłość, lecz akcentuje pełną przytomność umysłu w chwili obecnej.]

Jeżeli będziemy rozmawiać z buddystą, opisze on te cztery jakości jako leżące w naturze umysłu czyli będące tym, czym naprawdę jesteśmy.

Chrześcijanin powiedziałby, że jest to to, co nazywamy Królestwem Bożym.

W tradycyjnych medycynach definicja zdrowia odnosi się bardziej do stanu realizacji i zrozumienia, niż do bogactwa [red. chodzi tu o pełne urzeczywistnienie naszej wewnętrznej prawdy, czyli urzeczywistnienie stanu bezpośredniego wglądu w pierwotną, widzialną Naturę Umysłu ciągłym i żywym doświadczeniem. W innych fragmentach wykładu autor używa różnych określeń na Naturę Umysłu: Królestwo Boże, Natura Buddy, Rzeczywistość lub Potencjał.]

Postawa, jeśli porównuje się wschodnią i zachodnią filozofię, nieco się różni. W filozofii Wschodu nie kładzie się takiego nacisku na to, co nazywa się teizmem, czyli Bogiem, który jest od nas oddzielony. Mówi się o rzeczywistości czy potencjale, który obejmuje wszystko i mieści w sobie wszystko, w każdym momencie. Te cztery jakości, które wcześniej wymieniłem: miłość, równość, radość i współczucie, nie są czymś, co musimy osiągnąć, co musimy zdobyć, ale są czymś, co jest w nas pierwotnie obecne. Rozumiem przez to, że tych jakości nie da się otrzymać czy zdobyć pewnym wysiłkiem, ale należy pozwolić się im pojawić poprzez specjalny rodzaj rozróżnienia. Na przykład, jeżeli przyjrzymy się medycynie chińskiej i jeżeli zaczniemy studiować bardzo ważną księgę "Huang Ti Nej Qing". Właściwie w każdej wielkiej tradycji medycznej jest jakaś najważniejsza książka. I każda z owych wielkich ksiąg, - na przykład w tradycji tybetańskiej "Tantra medyczna", w medycynie ajurwedyjskiej "Sam Tara Sam Hita", a w medycynie chińskiej "Huang Ti Nei Qing" - zawsze jest napisana w formie dyskusji pomiędzy nauczycielem i uczniem.

Pierwszy rozdział "Huang Ti Nej Qing" mówi o wspomnianych czterech jakościach. Zajmuje się głębokim stanem realizacji i szczęścia, który nazywamy zdrowiem. A więc zdrowie to nic innego niż to, czym jesteśmy. Ciało ma taką właściwość, że choruje i ulega rozkładowi. Nieważne, co będziemy robić, jaki wysiłek w to włożymy, jak bardzo będziemy starali się utrzymać to życie, wcześniej czy później ciało ulegnie rozpadowi. Ale osiągnąć tę głęboką realizację oznacza uświadomić sobie stan bez śmierci, ponieważ ten potencjał jest nienarodzony i nie może umrzeć. Medycyna, więc jest to coś bardzo religijnego.

I. Przyćmienie umysłu

Nie można oddzielić medycyny od religijnej postawy. Ale coś się wydarzyło, wydaje się, że utraciliśmy kontakt z tą głęboką rzeczywistością. Nazywam to naszą podstawową ignorancją. Jest ona tym, co tradycyjne systemy nazywają stanem umysłowego przyćmienia. Jest również stanem bardzo dużej dwoistości. Naszego początkowego oryginalnego potencjału, z powodu umysłowego zaćmienia, nie jesteśmy w stanie zrealizować, i tak naprawdę zrozumieć, że wszystkie rzeczy są ze sobą połączone, związane, są jednością. Jest to początek tego, co określamy jako dwoistość. Przestrzeń nie jest już więcej tym, co zawiera w sobie wszystko, ale zaczyna być odległością między podmiotem i przedmiotem. A umysł zaczyna poszukiwać poczucia bezpieczeństwa i utożsamienia siebie ze swoimi własnymi wytworami.

W Biblii jest to wyraźnie objaśnione w pięciu księgach Mojżesza. Wiele lat temu istniał piękny ogród, który nazywaliśmy Edenem. Adam i Ewa byli tam ze sobą bardzo szczęśliwi. Byli dwojgiem dzieci. Głęboko symboliczny jest fakt, że byli jak dzieci. I nadzy. Ale coś się wydarzyło, coś zjedli. Mówi się, że jabłko, ale równie dobrze mógłby to być banan. Coś się zdarzyło wewnątrz nich. Zaczęli postrzegać siebie w taki sposób, że przestrzeń, która zawierała w sobie wszystko zaczęła się nagle rozdzielać. Zamiast przestrzeni pojawiła się odległość. Z tego bezczasowego stanu umysłu zaczął wyłaniać się czas.

Przyszedł Bóg i zapytał: Gdzie jesteście? Tutaj jesteśmy. Ale gdzie? Oni się ukrywali. Co się z wami stało? Jesteśmy nadzy.

I wtedy Bóg zapytał: Skąd wiecie, że jesteście nadzy? A oni spożyli owoc z drzewa życia i nagle zaczęli czynić różnicę między dobrym i złym, a więc popadli w stan dwoistości. I to jest początek cierpienia. Źródło choroby.

Choroba nie jest tylko wynikiem zanieczyszczenia środowiska czy złego pożywienia, ale jest wynikiem pomieszania w umyśle, stanu umysłu. Mówi się, że taki stan przyćmienia umysłu jest wyrazem wilgoci i śluzu. Z powodu tej ignorancji pierwszym narządem, który cierpi jest jelito cienkie. I dlatego pierwszym organicznym problemem, który mamy jest problem z przewodem pokarmowym.

Jelito cienkie to bardzo ważny narząd. Stanowi połączenie między głębokim stanem realizacji, zrozumienia, jaki mamy, a światem zewnętrznym. Jeżeli jesteście istotą zrealizowaną jak Chrystus albo Budda, to jesteście w stanie dostrzec różnice pomiędzy rzeczywistością, a iluzją, złudzeniem. Pomiędzy tym, kim jesteście i kim nie jesteście. To jest siła jelita cienkiego. Daje wam ona zdolność rozróżniania. To niezwykle potężny narząd. Jeżeli jelito cienkie jest zrównoważone, macie bardzo ostry umysł. Przychodzi do was pacjent i wypluwa 50 objawów, a wy jesteście w stanie natychmiast je rozdzielić i powiedzieć: te objawy potrzebuję, a tych nie. Jeżeli jesteście istotą zrealizowaną macie ogromną jasność umysłu i jesteście w stanie powiedzieć kim jesteście, a kim nie jesteście. Nie żyjecie iluzją. Na przykład, wiecie, że nie jesteście tym ciałem. Wiecie, że nie jesteście projekcją umysłu. To jest moc, jaką macie, kiedy jelito cienkie działa właściwie. Ale z powodu przyćmienia umysłowego coś zaczyna się dziać w przewodzie pokarmowym. Nagle popadacie w stan umysłowej kleptomanii, chwytacie się osobowości, która do was nie należy.

Pierwszą osobowością, którą przyjmujecie, pierwszym przywiązaniem, jakie macie jest przywiązanie do ciała. Zamiast utrzymywać jasny stan umysłu zaczynacie chwytać się czegoś, co tak naprawdę nie jest waszą prawdziwą rzeczywistością. Wszyscy cierpimy na tę kleptomanię. Oczywiście z definicji kleptomania oznacza, że ktoś bierze coś, co do niego nie należy. I mówimy: ci ludzie są chorzy. Ale my również znajdujemy się w tym stanie od niepamiętnych czasów.

Za każdym razem, kiedy identyfikujemy się z jakimś swoim procesem umysłowym, który nie ma nic wspólnego z naszą prawdziwą rzeczywistością, cierpimy na kleptomanię, ulegamy tej kleptomanii.

Po pierwsze wierzymy, że jesteśmy tym ciałem, następnie wierzymy, że jesteśmy tym uczuciem, następnie wierzymy, że jesteśmy tą myślą. To jest naprawdę początek cierpienia. Cokolwiek byśmy zrobili, to ciało w końcu rozpadnie się, poza tym zmienia się z każdym dniem, z każdym rokiem. Choćbyśmy nie wiem, jaki nacisk położyli na nasz stan emocjonalny, tak czy inaczej emocje przychodzą i odchodzą. To samo dzieje się na poziomie myśli.

Jest jeszcze jeden poziom identyfikacji w tej kleptomanii. Chcemy osiągnąć pewien społeczny status, bardzo wysoką pozycję, bardzo ważny tytuł. Chcecie powiedzieć: nie wiem, kim jestem, ale jestem prawnikiem. Nie wiem, kim jestem, ale jestem Niemcem. Opierając się na tym swoim zaćmieniu umysłowym usiłujesz sformułować jakąś definicję. Jest to rodzaj przylepiania etykietek. Ale za owymi etykietkami kryje się ogromny brak poczucia bezpieczeństwa. Ponieważ czujecie wewnątrz, że ile byście nie włożyli w to wysiłku, to wszystko tak czy inaczej będzie poruszało się, przekształcało, znikało i rozpuszczało. To jest drugi problem.

II. Lęk

Po ignorancji jest lęk. Głęboka przyczyna lęku wiąże się z tym, że cokolwiek byśmy nie czynili, to i tak niczego nie jesteśmy w stanie zatrzymać.

Nawet jeżeli jesteście bardzo dobrymi lekarzami, nie jesteście w stanie przedłużyć swojego życia.

Nawet, jeżeli jesteście bardzo dobrymi ojcami, nie wiecie, co stanie się z waszymi dziećmi.

Nawet, jeżeli jesteś bardzo bystry, nie wiesz, co będzie się działo z twoją przyjaźnią.

Oczywiście, kiedy jesteś młody, mniej więcej do 30 roku życia, masz ogromny nadmiar energii i siły w ciele. I dlatego tak bardzo się tym nie przejmujesz. Kiedy osiągasz wiek 40 czy 50 lat, zaczynasz odczuwać przemijanie, nietrwałość. Ten lęk wpływa na nerki i układ moczowo-płciowy. Uszkadza naszą seksualną stabilność i wytwarza w ciele to, co nazywamy wewnętrznym wiatrem. Lęk jest bardzo silnie zaburzającą emocją. Będzie powodował rozszczepienie na poziomie nerek.

Nerki są bardzo ważnym narządem w tradycyjnej medycynie chińskiej. Związane są z konstytucją i siłą życiową. Kiedy się boicie, następuje rodzaj rozszczepienia, czyli YIN i YANG nerek przestają być ze sobą w równowadze. YIN porusza się w dół, co oznacza nietrzymanie moczu, zimne i drżące nogi. YANG nerek porusza się w górę, to jest to, co nazywany wewnętrznym wiatrem i wywołuje palpitacje, wpływa na waszą uważność, świadomość. Zaczynacie odczuwać lekkie zawroty głowy. Wasza pamięć ulega zaburzeniu.

Ten nadmiar ognia atakuje wasz pęcherzyk żółciowy, co sprawia, że wasze mięśnie stają się napięte. Taka jest prawdziwa przyczyna napięcia mięśni. Napięcie mięśni ma swój początek w lęku. Możecie próbować codziennie rozluźniać się, stosować trening autogenny albo ćwiczenia Jogi i powtarzać sobie: rozluźnij się, rozluźnij się. To pomoże, ale tylko na krótką chwilę. Możecie robić swoje chińskie ćwiczenia TAI QI itd. i to pomoże, ale tylko na chwilę. Jak długo będziemy pełni lęku, nie pozbędziemy się napięcia mięśni. Za tym fizycznym napięciem mięśni kryje się paranoidalny stan. Im więcej masz napięcia, tym więcej masz lęku.

A więc lęk powoduje stan rozszczepienia w waszych nerkach i układzie moczowo-płciowym i to powoduje również zaburzenia seksualne, jak również - przede wszystkim - zaburzenia stabilności umysłu.

III. Namiętność i pożądanie

Z powodu tego lęku pojawi się u was specyficzny rodzaj reakcji, typowej dla nerek, które zaczynają mieć niedobór. Zaczynasz być arogancki. Arogancja to nic innego jak umysłowe wzdęcie. Im mniej masz, tym więcej pokazujesz. Jest to druga trucizna umysłowego przyćmienia.

Pierwszym jest zaburzenie jelita cienkiego, drugim problemy z nerkami. To oznacza śluz i wewnętrzny wiatr. Ale teraz, aby utrzymać przy życiu tę iluzję, którą stworzyliśmy, potrzebujemy jeszcze trzeciego nastawienia. Określamy je jako przywiązanie i pożądanie. Zaczynamy być pełni pasji.

Trzeba uczynić rozróżnienie pomiędzy miłością, a namiętnością. To dwie różne linie lotnicze. Jedna to namiętność, ten jeden raz i nigdy więcej, jak linia do Bangladeszu, druga jest trochę bardziej bezpieczna, może jak Szwajcarskie linie lub Lufthansa. Pasja jest stanem niedoboru. Usiłujemy utrzymać ten stan poprzez zachowanie pełne namiętności i pasji. To jest rodzaj samo pocieszenia. I oczywiście, ponieważ nie czujesz się w środku bezpieczny ze sobą, poszukujesz zewnętrznego poczucia bezpieczeństwa. Poszukujesz więcej rzeczy, z którymi możesz się utożsamić.

A więc idziesz na zakupy. Zakupy to bardzo ważna rzecz. Dlatego, kiedy nie czujesz się dobrze ze sobą, kiedy czujesz się samotny i nieszczęśliwy idziesz na zakupy. Nawet, jeśli masz dosyć ubrań czy ołówków czy czegoś innego, miło jest kupić jeszcze więcej. Albo zaczynasz jeść. Niektóre rodzaje pożywienia mają takie zadanie, żeby uspokoić ducha. A kiedy czujesz, że twoje ego rozpada się na kawałki, ponieważ tak czy tak ego rozpada się w każdej chwili, to wtedy zaczynasz palić. Ponieważ palenie powoduje taki wewnętrzny rodzaj zaciskania, a więc po dwóch, trzech papierosach czujesz, że ty jesteś tutaj. I pijesz filiżankę kawy, wtedy w stanie euforii zaczynasz mówić coś miłego, chcę cię poślubić itd. To pełne namiętności nastawienie jest wyrazem niedoboru. Bardzo niewielu ludzi jest w stanie być ze sobą sam na sam. To, co mam na myśli, to bycie sam na sam ze swoim ja. Bardzo niewielu ludzi jest w stanie żyć polegając na tych czterech jakościach, które omówiłem na początku: miłość, współczucie, szczęście i równość. A więc zaczynamy coś chwytać.

Zacząłem najpierw mówić o chwytaniu rzeczy materialnych takich jak jedzenie, ubranie itd., ale jest jeszcze inny poziom chwytania. Zaczynamy zjadać naszego partnera. Zaczynamy być wampirem emocjonalnym. Mówimy, że to jest miłość. Ale to nie jest miłość, to jest tylko rozrywka. Potrzebujemy uwagi, potrzebujemy czułości. I mówimy: kocham cię, ale tak naprawdę kryje się za tym: poświęć mi trochę uwagi. Powiedz mi, jak bardzo ważny jestem dla ciebie, ale również dla siebie. Bardzo ważne jest zrozumienie takiego nastawienia. W związkach bardzo często poszukujemy poczucia bezpieczeństwa. To nie jest dzielenie się, to zabieranie.

A w momencie, kiedy zaczynamy widzieć różnicę pomiędzy chwytaniem, a miłością, wtedy pojawia się wielkie szczęście. Bo są to dwie całkowicie różne rzeczy.

Dlaczego poszukujemy partnera? Czy naprawdę po to, aby się czymś dzielić? Żeby brać udział w czymś naprawdę wielkim? Być w tej androgenicznej kombinacji ekspresji prawdy czy też dlatego, że tak naprawdę nie jesteśmy w stanie być szczęśliwi sami ze sobą. Twoje nieszczęście plus moje nieszczęście stworzy razem duże nieszczęście. Poszukujemy kogoś i mówimy mu: kocham cię, ale tak naprawdę kryje się za tym: daj mi, daj mi, daj mi. W momencie kiedy tego nie otrzymujemy, wtedy pojawia się przeciwieństwo. A co jest przeciwieństwem pasji, namiętności? Agresja. Jeżeli to jest naprawdę miłość, nie ma agresji. Jeżeli jest to pasja, namiętność, idzie za tym czysta agresja. Wtedy, gdy twój partner nie chce z tobą spać, bo jest zmęczony, nagle coś dzieje się w twoim umyśle i zaczynasz być agresywny. Ta reakcja nie jest niczym innym jak reakcją małego dziecka, któremu rodzice odmówili kupienia lodów. To jest ten sam poziom reagowania. On czuje się nieszczęśliwy. Ponieważ potrzebuje skupienia na sobie uwagi po to, żeby mieć relatywne uczucie, że jest całością.

Namiętność i pasja negatywnie wpływają na serce, tworzą to, co określamy wewnętrznym, toksycznym gorącem. Owo toksyczne gorąco będzie wpływało na krążenie krwi. Będzie oddziaływało negatywnie na stabilność umysłu. Jeżeli masz dużo toksycznego gorąca w ciele, to wtedy strumień twoich myśli będzie coraz bardziej przyspieszał.

A więc to chwytanie i namiętność atakuje serce i krążenie w ten sposób, że pojawiają się dwa objawy:

    po pierwsze będziesz myślał bez przerwy dniem i nocą, są tacy ludzie, którzy cały czas myślą. To jest obsesja. Myślą cały dzień, myślą idąc do łóżka, myślą przez całą noc i budzą się z myślami. To jest stan umysłowej obsesji. Oczywiście nie ma niczego złego w myśleniu. Kiedy wykonujesz swoją pracę jako lekarz musisz myśleć. Kiedy zastanawiasz się nad czymś ważnym, też musisz myśleć. Ale pomiędzy tymi dwoma czynnościami powinieneś mieć chwilę przerwy na to, żeby móc docenić całość. Miałem na ten temat bardzo długą dyskusję w Chinach. Pewien bardzo dobry lekarz powiedział mi: myślę cały czas, nie jest możliwe, żebym przestał myśleć. Powiedziałem mu: tak, to jest możliwe. Kiedy mówię, że można przestać, nie jest to żadną teorią, tylko czymś, czego doświadczyłem praktycznie. Umysł może nagle przestać, wystarczy powiedzieć: stop. Możecie przyglądać się nie odwołując się do niczego. Po prostu patrzycie, przyglądacie się. Nie odwołujecie się do przeszłości i nie zastanawiacie się, co może nadejść w przyszłości. I we wspomnianej już, chińskiej księdze "Huang Ti Nej Qing", jest zdanie mówiące o tym obsesyjnym myśleniu. Mistrz powiedział uczniowi: w dzisiejszych czasach ludzie cały czas myślą. A książka była napisana 2000 lat przed Chrystusem. Wydaje się więc, że jest to ludzki problem. Wspomniany mistrz powiedział: ludzie te pomieszane istoty, cały czas myślą, ich umysł nigdy nie odpoczywa.

    drugim objawem, jakiego możecie się z tego powodu nabawić jest bezsenność. Ilość ludzi cierpiących na bezsenność będzie wzrastała. Dziś to powszechnie spotykana choroba. Czym jest bezsenność? Bezsenność oznacza, że wasz sen nie jest głęboki. A dlaczego nie jesteś w stanie głęboko spać? Bo twój umysł jest pobudzony. Sen jest bardzo ważny, niezwykle cenny, jest to naturalny lek, który został nam dany przez Boga. Wiele proroctw i wizji zdarzyło się w Biblii w czasie snu. Jakub zasypiał opierając się na kamieniu i wówczas miał wizję drabiny.

Sen dzieli się na trzy fazy:

    pierwsza faza jest związana z twoimi przeżyciami w ciągu dnia, z frustracją i napięciem,

    druga faza snu jest bardzo ważna, jest to stan głęboki, w którym łączymy się na nowo ze swoją prawdziwą istotą. Można powiedzieć, że jest drogą powrotną do Boga, do naszej prawdziwej rzeczywistości. Sen jest czymś boskim. Nie jest to sposób relaksacji. To prawdziwa regeneracja w naszym prawdziwym potencjale. Całkowite przekształcenie naszej postaci. W greckiej tradycji leczenie odbywało się podczas procesów sennych. Życzenie: wyśpij się zdrowo, oznacza, że sen da ci zdrowie. Za snem kryje się bardzo głęboka informacja. Sen odświeża twoje ciało, usuwa całą toksyczność obsesyjnego nastawienia, kształtuje na nowo całą energię, odbudowuje całkowicie strukturę twojego ciała energetycznego, ponieważ powracasz do swojego źródła. Kiedy wstajesz rano, czujesz się całkowicie zregenerowany. Z powodu nastawienia pełnego namiętności, pragnienia, żeby ciągle coś chwytać, sen jest zaburzony. Tracimy możliwość całkowitej regeneracji naszego organizmu.

    ostatnia, trzecia część snu jest związana z wizjami. Ze stanem wizjonerstwa. Z tym, co będzie miało miejsce w przyszłości, musimy być bardzo uważni w stosunku do snu, który mieliśmy przed obudzeniem. To jest trzeci problem, który się zdarza.

Trzy rzeczy: serce, układ krążenia zostają dotknięte, a trzeci objaw to toksyczność, która rozprzestrzenia się po całym ciele. Aby podtrzymać iluzję ego, potrzebne są trzy rzeczy: przyćmienie umysłu, lęk i namiętności, pożądanie. Gdy zbudowałeś już budynek, musisz go teraz chronić. Zaczynają się karmiczne problemy. Jak długo jesteś przerażony i pełen ignorancji, ale zajmujesz się samym sobą, to pożądanie jest granicą, ponieważ gdy jesteś pełen namiętności, pasji, możesz również zrobić coś dobrego, możesz dać trochę uwagi, trochę czułości.

IV. Agresja

Teraz pojawia się czwarta jakość. Po to, żeby bronić całej tej struktury, stajesz się agresywny. W filozofii Wschodu agresja uważana jest za bardzo niebezpieczną truciznę umysłową. Agresja najpierw zaćmiewa jasność umysłu i nasila stan dwoistości. Jeżeli jesteś pełen agresji, nie jesteś w stanie dostrzec łańcucha przyczynowo-skutkowego, który doprowadził do tej sytuacji. Nawet nie jesteś zainteresowany, żeby to wiedzieć. Ktoś może przyjść do ciebie i powiedzieć: słuchaj, on się zachowuje w ten sposób dlatego, że jego dzieciństwo było trudne, a później jako dziecko był bardzo chory, potem rodzice go bili. Wiele rzeczy wydarzyło się w tym liniowym związku przyczyny i skutku, ale gdy wpadasz w gniew, już nie jesteś w stanie tego dostrzegać. Dlatego mówi się, że agresja nasila dwoistość. Zwiększa ją. Wzmacnia twoje przywiązanie do ego. I przeciwstawia się tym czterem jakościom: miłości, współczuciu, szczęściu i równości. Oznacza to, że mówisz i zachowujesz się, działając przeciwnie do swojego ja.

W filozofii Wschodu traktuje się agresję jako bardzo silną truciznę dla umysłu. Dlatego mistrzowie mówią: nie pozwól sobie być agresywnym, spróbuj zrozumieć, dlaczego on lub ona zachowują się w ten sposób, spróbuj zwiększyć swoją tolerancję, swoją cierpliwość. W filozofii Wschodu używa się specjalnych metod, żeby przeciwdziałać tej bardzo silnej truciźnie. Agresja nasila dwoistość, niszczy nagromadzenie zasługi. A nagromadzenie zasługi jest bardzo ważne, kiedy chcemy zrealizować Królestwo Boże. Jezus ujął to w ten sposób: zanim pójdziesz do świątyni złożyć ofiarę, idź do sąsiada i przeproś go, wtedy twoja ofiara będzie przyjęta. To jest bardzo ważna nauka. Najpierw musimy naprawić swoje błędy, musimy pojednać się, musimy odtworzyć to nagromadzenie zasług i wtedy mamy dostęp do mądrości.

Nie możemy zachowywać się jak barbarzyńca rankiem i oczekiwać, że wieczorem będziemy głęboko medytować. Coś tutaj się nie zgadza. Zwłaszcza, jeśli chodzi o nienawiść i agresję, takie intensywne zmaganie się ze swoim partnerem spowoduje, że wieczorem nie będziemy w stanie właściwie modlić się. Lepiej jest przerwać modlitwę, pójść do swojego partnera i powiedzieć: przedyskutujmy to albo powiedzieć: przepraszam albo powiedzieć: zachowałem się w niewłaściwy sposób. Lepiej przerwać modlitwę i natychmiast tę sprawę załatwić. Nie powinniśmy zbyt długo zwlekać z omówieniem problemu, ponieważ wtedy gromadzimy w sobie to napięcie. Oczywiście nie należy być nadmiernie pobudzonym, kiedy wyrażamy swoje uczucia, ale bardzo ważne jest, aby bardzo szybko jasno postawić sprawę.

Konsekwencje nienawiści i gniewu wpływają na wątrobę i pęcherzyk żółciowy, tworzą w nich silny zastój energii i nadmiar ognia.

Ludzie wybuchowi mają skłonność do nadciśnienia, skłonność do bólów głowy, skłonność do udaru, skłonność do odczuwania gorzkiego smaku w ustach rano, skłonność do zaczerwienionych oczu. Będzie występowało wiele objawów, które są bezpośrednio związane z wątrobą i pęcherzykiem żółciowym. Zwłaszcza ból po bocznych stronach głowy. Te cztery negatywne emocje będą zaburzały krążenie energii w wątrobie i pęcherzyku żółciowym.

V. Zazdrość

Teraz piąta emocja. Bardzo subtelna. To zazdrość. Nie tylko jesteś nieszczęśliwy, kiedy walczysz, żeby zachować tę iluzję, ale jeszcze dodatkowo nie jesteś w stanie być szczęśliwy, gdy ktoś inny jest szczęśliwy. Taka jest definicja zazdrości.

Zazdrość jest szczególnego rodzaju emocją, która tworzy w ciele to, co nazywamy wilgotnym gorącem. Ponieważ bycie zazdrosnym oznacza pełne obsesji nastawienie, w którym mamy bardzo ostry umysł. Ludzie zazdrośni potrafią świetnie skupić się, potrafią znakomicie się skoncentrować. Mają bardzo ostry zmysł obserwacji. I to prowadzi do wyprodukowania w ciele tego, co nazywamy wilgocią, ponieważ ów ostry umysł prowadzi do blokad w przewodzie pokarmowym. Jest psychologiczną przyczyną wilgoci i śluzu, a ponieważ takie nastawienie jest pełne pilności, prowadzi do wytworzenia dużej ilości gorąca. To jest jak bicie młotkiem zawsze w ten sam gwóźdź. Dlatego mówimy, że zazdrość jest kombinacją wilgoci i gorąca.

Fizjologiczne konsekwencje wcale nie są przyjemne. Jest to bardzo trudna do leczenia choroba, ponieważ będzie atakowała waszą wątrobę i strumień waszej krwi, będzie atakowała waszą skórę, wasze narządy płciowe. Będziecie mieć różnego rodzaju wilgotne, o nieprzyjemnym zapachu wydzieliny. Objawy będą podobne do opryszczki lub do zapalenia wątroby, szczególny rodzaj wysypek skórnych przypominających trądzik, z dużą ilością ropy i wydzieliny. Występują objawy dużego pomieszania, ponieważ wilgoć i gorąco, które znajdują się w przewodzie pokarmowym, ale także w całym ciele będą odwracać swój bieg i atakować centralny układ nerwowy.

Będziecie zachowywać się w szalony sposób. Maniakalne zachowanie jest bardzo blisko związane z wilgocią i gorącem. Będziecie mieli bardzo dziwne impulsy w ciele i umyśle. Kiedy spojrzycie w oczy takiemu pacjentowi pomyślicie: ojej, dzisiaj to jest katastrofa.

Zazdrość jest długotrwałą chorobą. Zresztą, żeby być zazdrosnym cały czas, potrzeba bardzo dużo wytrwałości. Codziennie przyglądasz się, co też ten twój sąsiad robi, wstajesz o 3 rano, żeby go podglądać, o 4 przyglądasz się jego drzwiom wejściowym. Z zazdrością połączona jest wytrwałość, codziennie powtarza się ten sam film. Za tym uczuciem kryje się wielka moc. Trzeba ją właściwie przekształcić w pełne współczucia nastawienie.

VI. Duma

I wreszcie ostatnia zaburzająca emocja, korona dla poprzednich. Macie zaćmienie umysłowe, jesteście w stanie paranoi, jesteście pełni namiętności, agresywni, zazdrośni, a teraz jeszcze dla ukoronowania tego, jesteście z tego dumni. Jestem dumny z tego całego pomieszania. Czy to nie jest piękne? To jest naprawdę jak korona.

Duma w chrześcijańskiej tradycji jest uważana za najważniejszą zaburzającą emocję. W buddyzmie jest to bardziej nienawiść i agresja, a w chrześcijaństwie bardziej duma. To prawda, duma jest bardzo szczególną trucizną, ponieważ będzie to ostatnia emocja, którą trzeba będzie zwalczyć. Poprzez medytacje, nagromadzenie zasługi i mądrości jesteśmy w stanie pozbyć się wszystkich pozostałych emocji. Robiąc to, rozwinie się jasność umysłu oraz moc. Można również rozwinąć pewne magiczne właściwości. Następuje to wówczas, kiedy zaczynamy postrzegać wszystko jako sen, kiedy jesteśmy w stanie robić bardzo szczególne rzeczy. I wtedy pojawia się duma.

Patrzy na ciebie uczeń, a ty w takim stanie jesteś już Guru. Uczeń patrzy na ciebie i mówi: o, mój Guru, jesteś takim pięknym Guru, twoje lotosowe stopy pachną jak różane, itd. I nagle ty jako Guru reagujesz jak żaba. Wiecie jaki jest problem żaby? Żaba nie może palić, ponieważ kiedy pali, wybucha. Ponieważ żaba potrafi zrobić tylko wdech, a nie jest w stanie zrobić wydechu. I wtedy ty, jako Guru, patrzysz na tych niezliczonych uczniów u twych lotosowych stóp i mówisz: to jest coś bardzo szczególnego, ja muszę być naprawdę, rzeczywiście wspaniały. Coś szczególnego może się wydarzyć, kiedy oni patrzą na mnie w ten sposób.

Duma. I wtedy mamy do czynienia z drabiną Jakuba, ale w odwrotnym kierunku, w dół. Kiedy patrzycie do Biblii i patrzycie na kuszenie Chrystusa, trzy kuszenia, wszystkie są oparte na dumie. Dostałem książkę od jednego z moich studentów, nowe tłumaczenie Ewangelii i oczywiście tłumacz myślał, że jednego kuszenia tu Chrystusowi zabrakło, a więc wymyślił czwarte, wyobraźcie sobie jakie: piękna kobieta. Seksualne kuszenie. Nie. Nie dla takiego mistrza, nie na takim poziomie. Duma. Trzy kuszenia wystarczy. Diabeł powiedział: jeżeli jesteś synem Boga, to zrób to, skocz, zmień ten kamień w chleb. Dam ci całą moc. 40 dni na pustyni ma symboliczne znaczenie. To jest symbol śmierci. Symbol śmierci ego. Tak jak Żydzi spędzili 40 lat na pustyni. To jest również symbol. Symbol transformacji. Chrystus przekształcił się, pokonał dumę. W tym momencie osiągnął najwyższy poziom.

Duma to bardzo zwodnicza emocja, która atakuje wielu ludzi, którzy są na mistycznej ścieżce. Zaczynasz myśleć: moja medytacja była dzisiaj bardzo dobra. Dzisiaj osiągnąłem bardzo głęboką jasność umysłu. Tak, z każdym dniem staję się coraz lepszy. Zaczynasz przylepiać etykietki, tworzyć definicje. I wtedy zaczynasz patrzeć na swoich przyjaciół z góry i zaczynasz używać szczególnych określeń. Nie jesteś tak daleko jak ja. Nie masz mojego głębokiego zrozumienia świętych pism. Ale przyjdzie taki czas, może. To jest duma.

Duma kreuje w organiźmie sklerotyczny stan umysłu. Bezpośrednio atakuje wasz centralny układ nerwowy. Fizjologicznie tworzy to, co nazywamy bardzo gęstym śluzem. Ponieważ stajecie się sztywni, wznosicie się ponad innych i patrzycie na nich z góry, rozszczepiacie, bierzecie sobie tę część mocy i mówicie: to jest moje. I to jest ostatnia zaburzająca emocja.

    Od umysłowego przyćmienia dostajecie wilgoci.

    Od lęku pojawia się w was wewnętrzny wiatr.

    Od pożądania tworzy się gorąco.

    Od agresji tworzy się ogień.

    Od zazdrości pojawia się w was wilgoć i gorąco, a od dumy gęsty śluz.

Taka jest struktura ego oparta na stanie całkowitego braku poczucia bezpieczeństwa. I to jest początek choroby, która nie ma nic wspólnego z jedzeniem ani z wpływami bioklimatycznymi, ale jest w znacznie większym stopniu stanem umysłu.

Tak więc na nowo musimy odkryć naszą prawdziwą naturę, prawdziwy początek. To bardzo ważne. Kiedy odkryjemy na nowo tę prawdziwą siłę i błogosławieństwo, które mamy wewnątrz, wtedy są to najlepsze antybiotyki. Wtedy przyćmienie umysłu przekształci się w mądrość, podobną przestrzeni. Nagle otworzą się nam oczy i zobaczymy tę białą siłę, która zawiera w sobie wszystko.

Lęk przekształca się w stan całkowicie wolny od lęku, ponieważ nikt nie może być zraniony, bo ty jesteś wszystkim. Przywiązanie i pożądanie zmienia się w stan doskonałego rozróżnienia. Wasz umysł staje się niezwykle wyostrzony, mówimy: umysł jak miecz. Już nie jesteście do niczego przywiązani, wasz intelekt jest bardzo jasny.

Agresja przekształca się we współczucie, pełne tolerancji i pilności, w stan głębokiego zrozumienia. Te rozbite kawałki lustra umysłu zlepiają się na nowo i zaczynamy rozumieć przyczyny i skutki. Jesteśmy wolni od wszelkiego osądu. Nie możecie osądzać, ponieważ rozumiecie.

Zazdrość przekształca się w aktywne współczucie dla wszystkich żywych istot i zdolność wykorzystania wszystkich środków, jakimi dysponujemy, żeby przynieść im ulgę w cierpieniu. Ta moc, siła, której używałeś wcześniej, aby ograniczyć wolność swoich sąsiadów i przyjaciół zostaje prekształcona w taki, żeby dawać im ogromne możliwości.

Duma przekształca się w stan całkowitej równości. Ta równość wszystkiego oznacza, że jesteś w stanie zobaczyć Królestwo Boże we wszystkim, co cię otacza. Jesteś w stanie widzieć ekspresję tego piękna we wszystkim, od małego zwierzątka do największego zwierzęcia. Dostrzeżecie w każdym z nich to samo tchnienie życia. Będzie to oznaczało, że pomyślicie dwa razy, zanim zerwiecie kwiat. Pomyślicie dwa razy, zanim zabijecie jakieś zwierzę. Tak naprawdę, nie będziecie w stanie tego zrobić, ponieważ zobaczycie to samo tchnienie życia, tę samą miłość we wszystkim. Nazywamy to odkryciem na nowo mądrości, którą już posiadamy. I to jest to, co nazywamy zdrowiem. Nic więcej.

Na podstawie wykładów Claude'a Diolosy opracowała Elżbieta Winter

 


CLAUDE DIOLOSA

, jest lekarzem Tradycyjnej Medycyny Chińskiej, nauczycielem buddyzmu tybetańskiego tradycji Kagyu, wcześniej nauczycielem sztuk wojennych Dalekiego Wschodu. Jest Francuzem, ale przez wiele lat prowadził praktykę lekarską w Niemczech; w chwili obecnej ponownie mieszka i pracuje we Francji. Wykłada Tradycyjną Medycynę Chińską w formie kilkuletnich kursów podyplomowych dla lekarzy w Niemczech, Austrii, Francji i Polsce. Jego głęboka wiedza i niezwykły talent w przekazywaniu tej trudnej, skomplikowanej sztuki, przyniósł mu szacunek i wielką popularność również w środowiskach innych niż medyczne. Teksty pochodzące z nagrań w trakcie jego wykładów z lat 1985 - 1992 były wielokrotnie powielane i rozprowadzane oficjalnie i nieoficjalnie w Polsce, chociaż nigdy nie uzyskały autoryzacji. Zgodnie z zasadami sztuki medycznej, sam nadal kształci się, głównie przebywając w Chinach, w Chen Du, znanym ośrodku kształcenia lekarzy, gdzie Tradycyjna Medycyna Chińska jest wykładana w językach zachodnich. Claude Diolosa jest lekarzem, filozofem, poszukiwaczem prawd uniwersalnych, nauczycielem życia w harmonii między ciałem i duszą. Jest uosobieniem pięknej postaci lekarza tak rzadko dziś już spotykanego, a tak bardzo potrzebnego w naszych czasach.