Medycyna chińska

Medycyna chińska

Od redakcji

Szanowni Państwo, przedstawiony poniżej fragment wykładu prof. Jack'a R. Worsley'a jest tłumaczeniem dokonanym z zapisu na taśmie magnetofonowej. W tłumaczeniu starano się zachować autentyczny charakter, styl, składnię i sposób wyrażania się profesora.


Zebraliśmy się tu dziś przede wszystkim po to, żeby po pierwsze dać sobie nawzajem coś, po drugie mam nadzieję rozjaśnić trochę wasze pojęcie o tradycyjnej medycynie chińskiej. Mam również nadzieję, że wiele dowiemy się o sobie nawzajem.

Pierwszą rzeczą, którą chcę wam powiedzieć i podkreślić jest to, że istnieje parę różnych rodzajów akupunktury. Ten, który jest przeważnie stosowany w świecie zachodnim, w Chinach praktykowany jest przez tzw. "miejscowego doktora" lub "bosonogiego doktora". Sposób ten polega na wkłuwaniu igły w różne części ciała w celu złagodzenia bólu.

Prawdą jest, że w zasadzie nie istnieje źródło bólu, którego nie można zlikwidować przez nakłuwanie igłą. Po pewnym czasie jednak ból powraca, jest to więc czasowa likwidacja symptomu. Można to porównać do stanu, gdy masz ból głowy, zażywasz aspirynę i ból przechodzi. Jeżeli jednak istnieje poważna przyczyna - ból głowy powraca.

W Chinach jest wielkie zapotrzebowanie na "miejscowych doktorów", ponieważ pacjent może się znajdować w odległości 500, 600 albo 700 mil od najbliższego lekarza lub szpitala, dlatego w małych osiedlach istnieją "bosonodzy doktorzy", którzy po prostu udzielają pierwszej pomocy. Dziecinnie proste jest nauczenie się jak być "miejscowym doktorem" - można to zrobić w ciągu trzech tygodni. Wielu Amerykanów i Anglików jedzie do Chin na kilkutygodniowe pobyty, a po powrocie mówi: mogę stosować akupunkturę. I zaczynają stosować akupunkturę typu "bosonogi doktor" - usuwając tylko czasowo bóle. Po jakimś czasie jednak ból powraca i stąd wielu pacjentów mówi: jeśli to ma być ta cudowna akupunktura, to ja dziękuję. Powstaje nieufność do akupunktury, ponieważ pierwszorzędni amerykańscy i angielscy  lekarze, którzy przechodzą tego rodzaju "trening", stają się teraz trzeciorzędnymi administratorami pierwszej pomocy. "Miejscowy doktor" to po prostu pierwsza pomoc i niedobrze jest, że wielu ludzi uważa, iż to jest właśnie akupunktura.

Innym rodzajem akupunktury jest ten, który używany jest do narkozy. Stosuje się go, gdy trzeba znieczulić dowolną część ciała, ażeby chirurg mógł przeprowadzić operację bez jakichkolwiek środków chemicznych. Pacjent zachowuje pełną świadomość w czasie operacji, nie odczuwając bólu. Wielu ludzi uważa to za czary albo hipnozę. Jest to jednak możliwe - robiłem to wiele razy; dziewięciu na dziesięciu ludzi podatnych jest na tę formę narkozy i nie jest to sugestia. Udowodniły to eksperymenty przeprowadzone na zwierzętach. Należy jednak powiedzieć, że w około trzech przypadkach na dziesięć taka narkoza przestaje działać w czasie operacji. Chińczycy wiedzą o tym i w takich przypadkach przechodzą natychmiast na naszą zachodnią narkozę. Zamiana taka dla pacjenta na stole operacyjnym może być śmiertelnie przerażająca. Mimo to są przypadki, w których akupunktura jako narkoza jest używana w zachodniej medycynie. Jest wielu ludzi, którzy powinni być poddani operacji, bo cierpią bardzo, ale chirurg mówi - niestety, nie mogę operować, bo stan serca jest niezadowalający, albo stan płuc jest tak zły, że jeżeli zastosujemy narkozę jest duża obawa, że pacjent umrze z powodu narkozy, a nie w wyniku operacji. W takich przypadkach stosujemy akupunkturę; w większości jednak przypadków pozostajemy raczej przy tradycyjnych, zachodnich metodach.

Jak widać akupunktura jako narkoza nie ma wielkiego zastosowania w zachodnim świecie, ale również nie ma miejsca w zachodnim świecie dla "bosonogich doktorów".

Tradycyjna medycyna chińska jest zupełnie inna. Ogromną różnicą między tradycyjną medycyną chińską, a metodami, które opisałem, jest to, że tradycyjna medycyna chińska nie leczy symptomów. W trakcie dzisiejszego spotkania przekonacie się, jak wielka to mądrość, jak jest to rozsądne, a jak głupie jest leczenie symptomów. Symptom jest w rzeczywistości stresowym sygnałem pochodzącym od ciała, umysłu lub duszy, wołającym - 0j! Pomóż mi! To nie przyczyna, lecz symptom woła o pomoc, bo dzieje się coś złego. Jak nierozsądne jest z naszej strony leczenie symptomów, podczas gdy przyczyna jest nierozpoznana.

Istnieje ogromna różnica między kimś, kto uprawia prawdziwą medycynę chińską, a tym, kto jest "miejscowym" doktorem, czego być może nauczył się w ciągu paru tygodni.

To, czym chcę się dziś z państwem podzielić jest radością i mądrością tradycyjnej medycyny chińskiej. Opowiem państwu o tym, co zostało napisane w  Nan Ching pięć tysięcy lat temu. Ten system medycyny nie zmienił się przez pięć tysięcy lat i nie zmieni się przez następne pięć tysięcy. My, ludzie Zachodu, myślimy - w każdym momencie, codziennie dzieje się coś nowego, ale gdy bliżej się przyjrzymy, zobaczymy, że jest to oparte na prawach Natury. Żaden mężczyzna ani żadna kobieta nie może poprawiać Natury. 

Ten system medycyny opiera się na solidniejszych fundamentach niż jakikolwiek inny system na świecie, jest całkowicie oparty na prawach Natury - człowiek go nie zmieni, człowiek go nie ulepszy. Jedna czwarta światowej populacji jest leczona tym systemem przez ponad pięć tysięcy lat, gdyby nie był on skuteczny - umarłby śmiercią naturalną tysiące lat temu.

Jedną z wielu radości, jakie niesie ze sobą praktyka lekarza tradycyjnej chińskiej medycyny, jest to, że lekarz dowiaduje się bardzo wiele o samym sobie i o pacjencie, przybliża go Naturze, daje radość życia i daje poczucie proporcji. W ten sposób wzbogacamy nasze istnienie, bo wiemy więcej o naszych ciałach, umysłach i duszach.

Mówiąc o tradycyjnej medycynie chińskiej będę często powtarzał słowa: ciało, umysł, dusza.

Mimo że jesteśmy jednostką, składamy się z trzech części tworzących jedność. Wielu ludzi ma trudności w zrozumieniu słowa "dusza" - wtedy myślą: o Boże! Będzie gadał o duchowych istotach albo ten człowiek mówi jak kaznodzieja, opowiada o Bogu! Jest to jedna z wielkich tragedii Zachodu. Żyjąc w XX wieku, nie możemy powiedzieć: jesteśmy u szczytu cywilizacji, o nie, w rzeczywistości są to czasy barbarzyńskie, ponieważ nasze poczucie proporcji jest złe - zostawiliśmy duszę poza nawiasem. Zrozumienie tego systemu medycyny pozwoli na powrót do prawidłowych proporcji.

Gdybyśmy mieli tylko ciało i umysł bylibyśmy robotami. Człowiek potrafi skonstruował coś, co myśli, działa i porusza się.

 Lecz co powoduje, że ty jesteś tą unikalną, cudowną indywidualnością, którą właśnie jesteś? Co nadaje sens twojemu życiu, co jest w twoim życiu tą iskrą, co powoduje, że jesteś zdolny cieszyć się, pojmować świat, współczuć, poświęcać się? Tą częścią ciebie jest dusza i to cię odróżnia od robota. To, że zatraciliśmy prawidłowe poczucie proporcji, jest przyczyną, że nie możemy wygrać walki z chorobami. Próbujemy wychowywać pokolenia robotów, które ignorują duszę, która jest ich nierozerwalną częścią.

Dziś mamy więcej chorób niż pięćdziesiąt lat temu, ponieważ zaniedbujemy integralną część każdej kobiety i każdego mężczyzny. Jeżeli nie posiadamy duszy w dostatecznej ilości - jesteśmy bardziej podatni na choroby. Siła każdego człowieka zależy od tego rdzenia.

W tym momencie musimy porozmawiać trochę o Bogu, ale nie mam na myśli jakiegoś konkretnego specyficznego Boga. Mam na myśli Twojego Własnego Boga, którego nazwać można jak się chce. Mam na myśli Ostateczność - architekta i twórcę całego Kosmosu. Jego nie ma "gdzieś tam"; myślę, że Bóg jest bardzo znudzony podziękowaniami wyrażanymi w monotonnym jęku w tłumnych kościołach w niedzielne poranki skierowanych do Niego. Ja chciałbym, żeby było dużo śmiechu, który wypełniłby Jego serce radością. On jest we wnętrzu każdego z nas. On jest duszą, energią i esencją, którą w sobie macie. W rzeczywistości jesteśmy przedłużeniem i częścią Kosmosu, ale ludzie nie wiedzą lub nie chcą wiedzieć o tym.

W dalszym ciągu naszej pogawędki, podzielimy ciało na pięć elementów. Podzielimy także organy i połączymy je z żywiołami Natury. Zobaczycie państwo, że cokolwiek dzieje się na zewnątrz nas, dzieje się także w nas. Jesteśmy po prostu przedłużeniem energii kosmicznej Chi (Chińczycy nazywają ją "Czi", Japończycy - "Ki"). Niektórzy ludzie mówią o witalnej energii "Chi" - sile życia, która według nich spowija nasze wnętrze. W rzeczywistości jest ona przedłużeniem tego nieskończonego źródła energii, która pochodzi z Kosmosu. Jesteśmy częścią tego, co stanowi makrokosmos i mikrokosmos. Przekonacie się państwo, że jeżeli jest w nas jakaś nierównowaga organiczna, to jest ona uzależniona od pory dnia i pory roku. Zrozumiemy dlaczego w jednych okresach czujemy się lepiej niż w innych. Jeżeli któryś z tych czasów "wypadnie" ze stanu równowagi, to jest prawdopodobne, że spowoduje nierównowagę odpowiedniego elementu w nas. Czy zdajecie sobie państwo sprawę, że siedmioletnie dziecko jest w stanie zrozumieć mądrość tradycyjnej medycyny chińskiej? Jest tak prosta, tak fundamentalna, tak naturalna, ale my odwracamy się od niej, wolimy dzielić nasze ciało. I tak mamy kardiologa, urologa, specjalistę od płuc. Specjalizujemy się w częściach, ale nie jesteśmy częściami, jesteśmy jednością i jakakolwiek część źle funkcjonująca musi wpływać na całość. Ta cześć, która źle funkcjonuje nie musi być koniecznie powodem, to może być tylko symptom. Gdy będę wyjaśniał państwu te bardzo fundamentalne, a tak proste prawa, przekonacie się sami o wielkiej mądrości tego systemu medycyny - jak jest użyteczny i ważny. Dowiecie się państwo, dlaczego zachowujecie się tak jak to robicie.

Zanim naprawdę rozpocznę swoją pogadankę, chciałbym podkreślić, że nie będę państwa zabawiał, a rzetelnie przedstawię problemy występujące w akupunkturze.

Wielkim złem jest to, że zaniedbujemy umiejętności, które posiadamy od chwili urodzin. Wierzę głęboko, że ani mężczyzna, ani kobieta nie może być prawdziwym nauczycielem. Nie wierzę w Guru, przynajmniej nie w ludzkiej postaci - naszym najlepszym nauczycielem jest sama Natura. Cokolwiek chcemy się dowiedzieć lub nauczyć czegoś - jest to zawarte w Naturze. Jeżeli pragniesz instruktora, nauczyciela w ludzkiej postaci, to weźmy dziecko. Dziecko poniżej jednego roku życia - niezanieczyszczone, niewykształcone, nieuregulowane - zobaczysz wtedy, że gdy rodzimy się posiadamy umiejętności, na które nie ma ceny, a my - głupcy odrzucimy je w zamian za jakieś materialne dobra. To jest smutne, ale mam nadzieję, że to, co powiem pomoże w odzyskaniu tych talentów, które kiedyś były nam dane.

Na przykład - powiem to z całą uczciwością - wątpię, czy więcej niż jeden procent tu zgromadzonych, wątpię czy ktokolwiek w tym pokoju jest w stanie widzieć więcej niż 50% otoczenia. Nie mam zamiaru państwa obrażać - wy naprawdę nie widzicie i nie wykorzystujecie waszych oczu. Używacie swego wzroku w pewnym, ograniczonym zakresie, wasz wzrok, wasze spojrzenie na życie, na siebie nawzajem, na wszystko inne, jest ograniczone. Wszyscy mamy ograniczone widzenie po prostu dlatego, że nie mamy czasu. Patrzymy na siebie nawzajem i wydajemy opinie bez spoglądania poza fizyczne ciało. Umysł jest ważniejszy niż ciało fizyczne, a dusza, która emanuje i promieniuje z każdego człowieka jest bardziej ważna niż ciało. Jeżeli chcesz tak naprawdę obejrzeć na przykład drzewo, musisz wzmocnić swój wzrok, musisz powiększyć zasięg i usunąć ograniczenia. Patrzymy tylko częściowo i tylko częściowo widzimy siebie nawzajem, bo ciągle jesteśmy w pośpiechu. Nic dziwnego, że jest tyle nienawiści, goryczy i złości na tym świecie. Wszyscy jesteśmy braćmi ale, niestety, tak się nie traktujemy. Nie widzimy siebie takimi, jakimi naprawdę jesteśmy, widzimy tyle, ile wydaje się nam, że potrzebujemy widzieć. Ale gdybyście państwo zdołali dojrzeć duszę w innym człowieku, stwierdzilibyście, że nie ma piękniejszej istoty na tej Ziemi niż twój brat lub siostra. Ale jak zamierzacie to zrobić, jeżeli nie spotęgujecie swojego wzroku? Wtedy nienawiść i złość odejdą - zobaczycie odbicie Boga i swoje własne odbicie i odbicie innych ludzi w sobie.

Dziwicie się teraz - co to ma wspólnego z chińską medycyną. Otóż badanie robione według zasad medycyny chińskiej trwa 2 - 3 godziny; to, co próbujemy zrobić - to naprawdę wejrzeć w pacjenta, traktując go jak unikalną indywidualność na wszystkich trzech poziomach. Jeżeli leczy się kogoś, trzeba zrozumieć, jak ta indywidualność funkcjonuje.

Jedną z radości tego systemu medycyny jest to, że nigdy nie leczy dwóch takich samych pacjentów. I tak - jeżeli jakaś kobieta ma kaszel i inna też ma kaszel, to obie będą leczone inaczej. Dlaczego? Ponieważ są odrębnymi indywidualnościami, mocno zróżnicowanymi. Teraz widzicie w jaką pułapkę wpada zachodnia medycyna. Nie znaczy to, że ją potępiam. Zachodni lekarz przepisuje obu kobietom ten sam środek i wtedy jedna czuje się lepiej, a druga gorzej - zażywając te same lekarstwa. Na przykład penicylina, która uratowała tysiące istnień, ale jakże wiele uczyniła złego, wielu ludzi uczyniła głuchymi na całe życie. Zbawienie jednego (!) człowieka jest zgubą drugiego. Chińska medycyna natomiast odnajduje unikalne potrzeby każdego człowieka i zaspokaja je. Przekonacie się, że dieta, ćwiczenia i inne czynniki odgrywają ważną rolę w zachowaniu zdrowego ciała, umysłu i duszy. Wielu ludzi zachorowało, stosując jakąś dietę. Nie może istnieć nic takiego jak dieta dobra dla wszystkich. Każdy pochodzi z innej gleby, każdy ma inne potrzeby i żeby przepisać stosowną dietę, trzeba zrozumieć i poznać potrzeby danej osoby. Teraz wiecie jakimi unikalnymi indywidualnościami jesteście i lekarz zawsze musi patrzeć na pacjenta w tym świetle.

Na przykład dwie osoby cierpią na tę samą chorobę - jedna leży w łóżku, ledwo żyje i czuje, że chce umrzeć, druga w dalszym ciągu pracuje. Uwidacznia to, jak bardzo jest ważny stan umysłu i duszy pacjenta w obecności choroby. Przekonacie się, że zwracamy za dużą uwagę na ból fizyczny, na fizyczne odczucia. Większość ludzi jest w stanie znieść dużego bólu fizycznego, ale w momencie, kiedy ból staje się nie do zniesienia, kiedy dojdzie do naszego umysłu, wpadamy w desperację, jesteśmy zmartwieni, napięci, podenerwowani, a kiedy nie możemy spać, jesteśmy już u kresu wytrzymałości, wtedy czujemy, że właściwie nie mamy siły tak dłużej ciągnąć. Jest to gorsze niż ból, cierpienie umysłu jest cięższe niż ból fizyczny. Gdy dojdzie na głębszy poziom i dusza zaczyna cierpieć, to wtedy mamy ochotę się poddać naprawdę. Nie widzimy sensu w dalszym życiu i jest to następny powód dlaczego nie wygrywamy walki z chorobą.

Około 100, 200 lat temu takie choroby (choroby w tradycyjnej medycynie chińskiej nie mają nazwy) jak: artretyzm, lumbago i reumatyzm były bardzo często spowodowane przez to, że ludzie pracowali na powietrzu, byli źle odziani, źle odżywieni i mieszkali w złych warunkach. Będąc narażonymi na takie warunki, nie mogli uniknąć chorób. Dzisiaj, przynajmniej na Zachodzie, każdy mieszka w znośnych warunkach i dobrze się odżywia, nie trzeba pracować stojąc w błocie, jak to było sto lat temu, ale mimo tego jest tak samo dużo przypadków reumatyzmu i artretyzmu jak sto lat temu. Choroby te spowodowane są troską, strachem, bólem, wrogością, złością, nienawiścią, zazdrością. To wszystko manifestuje się, daje o sobie znać jako reumatyzm itd.

Porównując te dwa przypadki, widzimy jak nierozsądne jest leczenie reumatyzmu jako takiego. Kiedyś był spowodowany wilgocią, zimnem, staniem w wodzie, brakiem wentylacji, złym odzieniem, teraz powodem jest wewnętrzny czynnik - nienawiść, złość, który przemienia się w agresywną energię, a wtedy człowiek manifestuje reumatyzm i na przykład nie może ruszać rękoma. Widzicie więc, jak głupie jest podawanie pigułek, żeby to wyleczyć.

Naszym zadaniem jest znalezienie przyczyny choroby. I tak, w tym ostatnim przypadku, próbowaliśmy znaleźć wewnętrzną przyczynę reumatyzmu. Gdy raz ustalilibyśmy przyczynę - próbowalibyśmy ją usunąć. Jeżeli ją usuniemy, to reumatyzm zniknie nie na dzień, nie na rok lecz na zawsze. Otóż podstawą w tym systemie medycyny jest umiejętność diagnozowania przyczyny choroby.

Zanim pójdziemy dalej, musicie zrozumieć, przynajmniej bardzo powierzchownie, jak w rzeczywistości działa akupunktura. Powiem wam to w bardzo podstawowy i uproszczony sposób. W tym systemie nasze ciało posiada dziesięć organów i dwie funkcje. Później, po południu, przedstawię wam jedną z funkcji - krążenie, seks.

Oto tych dziesięć organów: serce, jelito cienkie, pęcherz moczowy, nerki, woreczek żółciowy, wątroba, płuca, okrężnica, żołądek, śledziona. Poza tymi organami Chińczycy mówią, że mamy jeszcze dwie funkcje: krążenie, seks i potrójny ogrzewacz. Jeżeli te dziesięć organów i dwie funkcje pracują prawidłowo i są w równowadze, tak jak Natura zarządziła - to jest niemożliwe, powtarzam jeszcze raz - niemożliwe, aby być chorym na ciele, umyśle czy duszy. Każda choroba, spowodowana jest tym, że jeden lub więcej organów nie funkcjonuje prawidłowo. To, co należy zrobić, to po prostu sprowadzić organy do równowagi lub spowodować, aby wszystkie organy były jak najbliżej stanu równowagi. Wtedy choroba ustąpi.

Jak możemy wpłynąć na te organy? Każdy organ ma w naszym ciele swój południk - jakby ścieżkę przechodzącą przez niego. Wzdłuż tej ścieżki płynie witalna energia "Chi" czyli siła życia. Zresztą nazwać ją można jak kto chce, ale to właśnie energia "Chi" umożliwia organowi jego prawidłowe funkcjonowanie.

Na przykład serce - południk, który zaczyna się we wnętrzu małego palca, przechodzi następnie przez dłoń, przedramię, ramię, pachę i prowadzi do serca, następnie schodzi na dół do pępka i wraca do gardła i ust, a stąd wprost do serca. Serce tylko wtedy funkcjonuje, gdy witalna energia "Chi" pozwoli mu funkcjonować. Wzdłuż tej "ścieżki" znajdują się punkty, które są właśnie punktami akupunktury. Możemy przez te punkty wpłynąć na energię "Chi", żeby ją zrównoważyć tak, by serce znów mogło prawidłowo pracować. Na niektórych południkach leży tylko parę punktów np. 9, na innych aż 67. Na całym ciele znajduje się około 360 tych podstawowych punktów, przez które możemy wpłynąć na energię, która płynie do każdego z tych dwunastu organów. Wysiłek nasz koncentruje się na przywróceniu stanu najbliższego równowagi, na ile jest to możliwe. Nieważne jest wtedy, czy pacjent cierpi na raka, czy na kaszel. Jeżeli jesteśmy w stanie zrównoważyć te wszystkie organy - każda choroba zniknie.

Jak dowiedzieć się czy wszystkie organy funkcjonują tak, jak Natura przykazała? Przedstawię wam wiele sposobów, za pomocą których można odebrać sygnały, które wysyła ciało. Przekonacie się co miałem na myśli, gdy mówiłem, że jesteście półślepi, półgłusi i ledwie w połowie wykorzystujecie swój zmysł dotyku.

Czy myślicie, że Natura jest tak okrutna, że jednego dnia udajecie się na spoczynek pełni radości, a następnego dnia wstajecie z zapaleniem płuc, opłucnej czy bronchitem? - Nie, Natura tak nie robi, Natura jest bardzo, bardzo uprzejma. Natura ostrzeże nas na 6 miesięcy, 9 miesięcy, 12 miesięcy wcześniej, nim zaczniecie chorować, ale jesteśmy ślepi i głusi i nie zauważamy tak długo aż jest za późno. Zaletą tradycyjnej medycyny chińskiej jest to, że jest to system prewencyjny. Gdybyśmy chodzili do lekarza przy każdej zmianie pory roku i on byłby w stanie postawić diagnozę, gdy tylko pojawią się pierwsze oznaki braku równowagi, a potem ją skorygować, to zapobieglibyśmy chorobie. Czyż nie jest to rozsądne, czy uwierzycie, że gdy któryś z organów zaczyna funkcjonować nieprawidłowo - zmienia się kolor twarzy; ale nie kolor całej twarzy, w momencie pojawienia się nieprawidłowości, zmienia się kolor pewnej części twarzy i już taki pozostaje.

Jedną z wielkich trudności dla tych, którzy zaczynają uczyć się w szkole jest to, że mija rok, dwa lub trzy i więcej zanim rozwiną swój zmysł wzroku tak, by móc spostrzec te zmiany. To dowodzi jak ograniczony jest nasz wzrok.

Po drugie - w momencie pojawienia się nieprawidłowości w funkcjonowaniu jakiegoś organu pojawia się inny zapach. Ci z państwa, którzy mają coś wspólnego z medycyną wiedzą, że w dawnych czasach, gdy gruźlica powodowała bardzo wiele zachorowań, wystarczyło przekroczyć próg mieszkania gdzie był gruźlik, a czuło się charakterystyczny zapach; nazywano to wtedy zapachem śmierci. Podobnie z gorączką - każdy pewnie zna ten odór od chorego dziecka, cierpiącego na tę chorobę. Możecie państwo poczuć ten zapach, gdy choroby są już w pełnym rozwoju, ale gdybyście państwo mieli rozwinięty zmysł węchu, to poczulibyście ten zapach w chwili pojawienia się najmniejszej nieprawidłowości, np. 3 miesiące wcześniej, zanim choroba spowoduje pierwsze symptomy.

Podobnie w chwili, gdy jakiś organ "wypada" z równowagi, zmieniają się ludzkie emocje, dlatego zachowujemy się tak, jak to robimy - nie z wyboru, ponieważ organy determinują nasze emocjonalne zachowanie. To nie my determinujemy nasze zachowanie, to organy naszych ciał to robią.

Po czwarte - każdy z nas ma 6 pulsów w jednej ręce i 6 w drugiej. Każdy z pulsów odpowiada jednemu organowi. W chwili pojawienia się nierównowagi potrafimy odczytać ją przez badanie pulsu. Rozwijanie wrażliwości dłoni jest jednym z treningów, które przechodzą studenci akupunktury. Na początku oczywiście nic nie czują, choć każdy posiada ten dar od chwili narodzin, ale jest on zaniedbany. Niemowlę nie potrzebuje nawet dotykać, by poczuć kształty, wielkość i wibracje z odległości. Studenci natomiast poświęcają lata na ponowne rozwinięcie tego daru, by móc rozróżnić tych 12 pulsów.

Po piąte - w chwili zaistnienia nierównowagi zmienia się głos. Wasze głosy zależą od waszych organów, a nie od waszej woli. Podsumowując, mamy kolor, zapach, pulsy, emocje i głos, które ulegają zmianie na 6 miesięcy, 9 miesięcy, na rok zanim zachorujecie. Oto jak uprzejma jest Natura.

Jedną z wielkich zalet tego systemu jest zapobieganie chorobom. W przeważającej większości mamy do czynienia z pacjentami, którzy zostali odrzuceni przez zachodni system medycyny. Pacjenci ci dowiedzieli się, że tamci lekarze nie są w stanie już dla nich nic zrobić i że muszą brać jakieś lekarstwa do końca życia, a my w wielu tych skrajnych przypadkach jesteśmy w stanie przywrócić równowagę chorych organów i spowodować zanik choroby.

Myślę, że dobrze byłoby powiedzieć państwu teraz coś więcej na temat tych zapachów, emocji i dźwięków. Pomoże to nam zrozumieć rodzaje naszych zachorowań, a również naszych bliskich, którzy nagle zmienili swoje zachowanie.

Na przykład - mamy szczęśliwą rodzinę, nagle żona zaczyna narzekać na męża: nie wiem, co się z nim stało, gdy przychodzi do domu z pracy jest ciągle zirytowany, kopnie kota, nie ma czasu dla dzieci, wścieka się, gdy obiad pojawia się na stole o minutę później - nigdy taki nie był. Gdy jesteśmy w towarzystwie muszę uważać co mówi, bo w przeciwnym razie jest w stanie zepsuć wszystkim humor. To zupełnie inny człowiek. A to jest proszę państwa choroba, on nie chce być taki. Któżby chciał? Wielu ludzi jest takich, później przekonacie się, że oznacza to nierównowagę w elemencie "drzewa", które kontroluje złość. To nie wy kontrolujecie swoje złości - jest to sygnał mówiący o potrzebie pomocy, ale niestety taka osoba musi czekać, aż dostanie łuszczycy albo pojawią się kamienie żółciowe lub zapalenie wątroby oraz inne wątrobowe zaburzenia. W wielu przypadkach jest już za późno.


prof. JACK R. WORSLEY jest znakomitym praktykiem i nauczycielem TMCh. W roku 1960 w Anglii założył Szkołę Tradycyjnej Akupunktury Chińskiej,  której oddział znajduje się również  w USA, kształcąc liczne rzesze lekarzy do chwili obecnej.